piątek, 28 lutego 2014

Krewetki po japońsku.

Dzień dobry!

Będę monotematyczna ale co tam!
Jestem okropnie zabiegana.
Niby nie mam więcej pracy ale stanowczo mniej czasu.
Nie wiem jaka tego przyczyna.
Tyle się ostatnio dzieje w moim życiu, że ojej!
Dużo zmian.
Mam nadzieję, że na lepsze.
Zobaczymy! 
;-)

Tymczasem wracajmy do gotowania!
KREWETKI w roli głównej po raz kolejny.
Uwierzcie mi, krewetki będą często gościć w moich wpisach.
Po prostu je ubóstwiam!
Pod każdą postacią, w każdym towarzystwie.
Rzekłabym nawet, że przy nich największy wróg staje się przyjacielem.
Magiczna moc krewetek! 

To już druga odsłona krewetek, która przypadła do gustu mojej siostrze.
Ogromnie się cieszę, że powoli zaraża się miłością do tych skorupiaków i pochłania je w takiej samej ilości jak ja.

Moc serdeczności!

:-)

niedziela, 23 lutego 2014

Oreo milkshake.

Dzień dobry!

 
Jak zwykle mam za mało czasu a za dużo na głowie.
Nie powiem, że mi się to nie podoba, bo owszem podoba bardzo!
Jednak żałuję, że doba ma tylko 24 h. 
Chciałabym tego czasu mieć nieco więcej, bym mogła go podzielić odpowiednio i poświęcić wszystkiemu i wszystkim tyle czasu ile trzeba.
Nie da się, wiem.

Nie poddaję się jednak!
Postawiłam na ORGANIZACJĘ, jeśli będzie dobra to ze wszystkim się na czas wyrobię.

Obecnie jestem rozdarta między 3 miejscami: swoim domem, siostry domem i domem A.
Jest cudownie.
Tak jak zawsze być powinno.
Kocham ten stan, zawirowań, zabiegania, roztrzepania.

O dziwo to wszystko dodaje mi masę energii.
Dlatego dziś na słodko się rozkoszujemy smakami.
Ja i On.

Moc serdeczności!

:-)


wtorek, 18 lutego 2014

Jajka po benedyktyńsku z rukolą.

Dzień dobry!


Jak już kiedyś wspomniałam śniadania są dla mnie najważniejszym posiłkiem.
Lubię zacząć dzień smacznie.
Kto nie lubi zresztą?!

W poniedziałek oglądałam "Master Chef'a Gordona Ramsey'a", w którym uczestnicy mierzyli się z jajkiem po benedyktyńsku właśnie.
Wyglądały obłędnie!
Dlatego też zapragnęłam je zrobić w najbliższym czasie.
I oto są!

Lepszego śniadania nie mogę sobie wyobrazić.
Delikatne jajko, słony bekon, świeża rukola.
Coś niesamowitego.

Moc serdeczności!

:-)


czwartek, 13 lutego 2014

Św. Walentego.

Dzień dobry!



Jutro 14 luty, każdemu ta data jest znana, gdyż tego dnia obchodzone są Walentynki - międzynarodowe święto.

Do Polski to święto trafiło w latach 90tych i jest radośnie celebrowane.
Dla jednych jest ono zwykłym, kolejnym dniem. Dla drugich jest kolejną okazją do obdarowania kogoś, kto zajmuje szczególne miejsce w Naszym sercu upominkiem.

Zazwyczaj prezentem jest jakiś drobiazg, częstym zjawiskiem jest romantyczna kolacja w zaciszu domowym, czy wyjście do kina.

Przypominają mi się czasy szkoły podstawowej, kiedy tego dnia przez "radio węzeł" były nadawane życzenia walentynkowe. Czekałam z niecierpliwością w ławce by usłyszeć w głośniku, że jest ktoś, kto się mną interesuje. 

Z upływem lat po prostu cieszę się, że jest ktoś bliski, kto kocha mnie tak samo mocno jak ja jego.

A jak jest miłość, to jest i czekolada.

Dlatego dziś przygotowałam czekoladę w gorącym wydaniu wraz z bitą śmietaną.

Moc serdeczności i ogromu miłości!

:-)


sobota, 8 lutego 2014

Naleśniki z musem malinowym.

Dzień dobry!

Zabiegana jak zwykle, z jednego miejsca w drugie i tak w kółko.
Nie mogę jednak narzekać, lubię takie życie, kiedy coś się w koło dzieje.
Jednak w tym całym zabieganiu nie mam zbyt dużo czasu na kulinarne rewolucje w kuchni.

Nic nie szkodzi!
Nie trzeba poświęcać masy czau by zjeść coś wspaniałego, pysznego i szybkiego.

Naleśniki - są jednym z moich ulubionych dań z dzieciństwa i ulubionym do dziś.
W różnej postaci możemy je jadać. 
Na słodko, na słono, na pikantnie. 
Różnie!

Ja skusiłam się dziś na słodkie wydanie tej potrawy. 
Bo dlaczego by nie? 

Moc serdeczności.

:-)


poniedziałek, 3 lutego 2014

Placek ziemniaczany z gulaszem, czyli placek po węgiersku.

Dzień dobry!

Chyba każdy z Nas lubi placki ziemniaczane.
Za dzieciaka jeszcze jadałam je w wersji z cukrem, czasami  dodatkowo polanymi śmietaną kwaśną.

Wersje podawania placków są różne.
Na słodko, z cukrem właśnie czy bardziej wykwitnie z gulaszem węgierskim.
Ta druga wersja jest dobrym pomysłem na sycący i smaczny obiad.

Nie wiem czy wiecie ale placki węgierskie wcale nie mają swych korzeni na Węgrzech.
Jest to typowa polska potrawa. 
Znana chyba każdemu i każdej polskiej restauracji.
Bardzo popularna na Podhalu, gdzie znane są pod nazwą placki po zbójnicku.

 Jedyną wadą tej potrawy jest fakt, iż jest nieco pracochłonna, jednakże warta przygotowań!

Moc serdeczności!

:-)