Dzień dobry.
9
lipca wybrałam się do nowo otwartej restauracji w Toruniu. Na
stronie www.loft79.pl
zapewniają Nas, że
"LOFT 79 to unikalne i nowoczesne miejsce, w którym każdy poczuje się wyjątkowo.Stworzyliśmy wyselekcjonowane menu, w oparciu o naturalne produkty wysokiej jakości. Można tu zjeść smaczny posiłek, w miłej i rodzinnej atmosferze.Przyjazny i kompetentny personel zadba o spełnienie Państwa oczekiwań."
Zapewnienia robią wrażenie, zdjęcia lokalu jak i potraw jaki lokal serwuje również.
"LOFT 79 to unikalne i nowoczesne miejsce, w którym każdy poczuje się wyjątkowo.Stworzyliśmy wyselekcjonowane menu, w oparciu o naturalne produkty wysokiej jakości. Można tu zjeść smaczny posiłek, w miłej i rodzinnej atmosferze.Przyjazny i kompetentny personel zadba o spełnienie Państwa oczekiwań."
Zapewnienia robią wrażenie, zdjęcia lokalu jak i potraw jaki lokal serwuje również.
Nie
mogłam się doczekać tej wizyty, gdyż byłam bardzo ciekawa tego co tam zastanę.Czy
nie jest to kolejna restauracja, która będzie kolejną z "przerostem formy
nad treścią". Pełna
nadziei wyruszyłam.Wnętrza
zachwycają.
Miejsce
faktycznie unikalne i nowoczesne. Taki trochę wystrój ogrodowo-tarasowy.Ale
czy czułam się wyjątkowo? Otóż nie.
Być
może dlatego, że przestrzeń w porównaniu do innych tego typu miejsc wydawała mi
się zbyt surowa, stoliki były w dość dużych odległościach od siebie, co powinno
być plusem. Tutaj natomiast było zbyt cicho. Co mi przeszkadzało. Czułam się
jakby wszyscy słyszeli o czym rozmawiam z osobą mi towarzyszącą. I faktycznie
słyszeli (sama słyszałam o czym rozmawiają goście obok).
Nie
jest to fajne.
Stanowczo sugerowałabym nieco głośniejsze puszczanie muzyki. Skoro już taka przestrzeń to niech się po niej niesie dźwięk.
Stanowczo sugerowałabym nieco głośniejsze puszczanie muzyki. Skoro już taka przestrzeń to niech się po niej niesie dźwięk.
Dwa
dni przed przybyciem do tego czarującego miejsca zdecydowałam się na dokonanie
rezerwacji. Nie
dlatego, że bałam się o brak miejsc.Chciałam
jakiś stolik w miejscu bardziej "intymnym" gdzieś na uboczu, bym
mogła radować się w spokoju spożywanym posiłkiem jak i rozmową z towarzyszem. Rezerwację
przyjął sympatyczny Pan przez telefon. Docierając
na miejsce dowiedziałam się, iż rezerwacja nie została dokonana.
Za argument usłyszałam, że "przecież jest sporo wolnych miejsc". Nie bardzo więc wiem jak to się ma do zapewnień lokalu odnośnie przyjaznego i kompetentnego personelu, który zadba o spełnienie Naszych oczekiwań. No ale myślę sobie faktycznie są wolne miejsca nie ma co robić niepotrzebnie problemu.
Za argument usłyszałam, że "przecież jest sporo wolnych miejsc". Nie bardzo więc wiem jak to się ma do zapewnień lokalu odnośnie przyjaznego i kompetentnego personelu, który zadba o spełnienie Naszych oczekiwań. No ale myślę sobie faktycznie są wolne miejsca nie ma co robić niepotrzebnie problemu.
Urzekły mnie za to fantastyczne dekoracje "jak w
domu".
Przyjemnie się siedziało wśród takiej aranżacji
wnętrza.
Zamówiłam fileta z łososia z zielonymi szparagami,
sosem cytrynowym i pieczonymi pomidorkami cherry w cenie 32 zł.
Co dostałam?
Dostałam fileta z łososia z groszkiem, zważonym sosem
"cytrynowym", w którym cytryny czuć nie było za to ogrom kurkumy.
Rozumiem, że cytryną sosu się tak pięknie nie zabarwi jak kurkumą, jednakże
mogliby tej cytryny już użyć, skoro ma to być sos cytrynowy. Pieczone pomidorki
były znakomite, łosoś już nieco mniej. Lekko mdły.
Rozumiem, że coś może się na kuchni skończyć.
Rozumiem, że może coś nie wyjść.
Jednak jeśli coś zamawiam to chcę dostać to co
zamawiam. A jeśli nie mogę tego dostać, to życzyłabym sobie żeby mnie
poinformowano, że zamiast szparag, łosoś dziś jest podawany z groszkiem, bo
zwyczajnie mogę go nie lubić.
A za zważony sos mogliby mnie przeprosić.
Moim zdaniem danie nie jest warte ceny. Niestety. A
szkoda, bo mogło być pysznie.
Osoba
mi towarzysząca zamówiła Mango Chutney Burger, który jest podawany wraz z
frytkami. Z
wołowiną, sosem mango i bułką ich własnego wypieku w cenie 20 zł.
PYSZNY.
Mięso
soczyste, cudownie zgrillowane, a jeszcze lepiej przyprawione. Bułka
to niebo w gębie. Nieco słodkawa, chrupiąca, cudowna. Bardzo
przyjemny zestaw i w przystępnej cenie.
Na
deser zamówiłam Panna Cottę z sosem malinowym w cenie 10 zł. Słodycz
śmietanki i świeżość malin wraz z prażonymi migdałami to rewelacyjne
połączenie. Było
tak przepyszne, że chciałam wylizać talerz. Powstrzymałam się jednak.
Podsumowując.
Loft79
ul. Dąbrowskiego 6
87-100 Toruń
To czarujące miejsce. Gdzie niewielkie zmiany są potrzebne. Troszkę więcej uśmiechu i odpowiedniego podejścia do klienta. Troszkę lepszej ręki do sosów.
ul. Dąbrowskiego 6
87-100 Toruń
To czarujące miejsce. Gdzie niewielkie zmiany są potrzebne. Troszkę więcej uśmiechu i odpowiedniego podejścia do klienta. Troszkę lepszej ręki do sosów.
Jednak! To ich
początki a jak to z początkami, bywają trudne.
Miejsce
z pewnością jest wspaniałe. Można
się wybrać i spędzić miło czas w towarzystwie bliskich Nam osób. Można
zjeść najwyborniejszą Panna Cottę. Ale
też można dostrzec jeszcze niedociągnięcia.
W
każdym razie ja za Nich trzymam mocno kciuki. Jeśli
pracują tam ludzie uczący się na błędach to może to być najsmaczniejsza,
najoryginalniejsza restauracja w Toruniu.
Moc
serdeczności!
:-)
No i ja się pod tym podpiszę:-)
OdpowiedzUsuń