Dzień Dobry!
Zaczyna się szał pod każdym względem. Przede wszystkim mało czasu, dużo pracy.
Nie potrafię się nawet zorganizować, z niczym!
Przeraża mnie to, a gdzie tu dalej?!
Mam ogromną nadzieję, że zwolnię nieco tempo niedługo.
Brakuje mi leniwych dni spędzonych z dobrym filmem, dobrą przekąską a i pod ciepłym kocem.
Nie daję się jednak zwariować.
Dziś znalazłam odrobinę tego czasu dla siebie tylko i wyłącznie.
Jest koc, jest dobry film i jest pyszna i szybka przekąska.
Moc serdeczności!
:-)
CAMEMBERT ZAPIEKANY Z ŻURAWINĄ:
- Camembert.
- Sos żurawinowy wg przepisu Olgi Smile:
* 500 g świeżej żurawiny,
* 2 pomarańcze,
* 100 ml miodu,
* 150 g cukru,
* 1 łyżka nasion kolendry,
* 1 łyżka soli.
PRZYGOTOWANIE:
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Wyjmujemy ser z opakowania, zdejmujemy papier i wkładamy na "kracie" na około 10 minut do piekarnika. Podajemy z sosem żurawinowym, który przygotowujemy następująco: Pomarańcze obieramy ze skórki, kroimy w plastry i wyciągamy pestki. Żurawinę myjemy, wkładamy do malaksera wraz z pomarańczami i siekamy. Przekładamy owoce na patelnię i smażymy około 20 minut, często mieszając. Dodajemy miód, cukier i przyprawy. Cały czas smażymy na małym ogniu mieszając od czasu do czasu aż masa zgęstnieje. Gotową masę owocową przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i pasteryzujemy przez 20 minut - można, nie trzeba.
Proponowałabym sos żurawinowy zrobić parę dni wcześniej, wtedy smaki się ze sobą połączą i świetnie przegryzą.
Do pełnego relaksu i uczty wybrałam kieliszek Sangrii z dodatkiem pomarańczy. Pycha!
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz